Posty

KAROL DARWIN BAŁ SIĘ KWIATÓW I BOGA

  Paleontolodzy mówią, że kwiaty pojawiły się nagle sto milionów lat temu. Pojawiły się znikąd i nie wiadomo, w jaki sposób mogły wyewoluować. Karol Darwin był pełen obaw, iż podważy to jego teorię, lecz bał się jeszcze bardziej, że nagłe pojawienie się kwiatów ktoś odczyta jako znak Boskiej ingerencji.

* * *

  Życie jest głupie i uparte. Odradza się gdziekolwiek bądź na poczekaniu. Kwitnie, zmienia formy, gatunki, style bycia, a jednak trwa niezmiennie na odwiecznych prawach. Śmierć jest cierpliwa. Zawsze wyczeka odpowiedniej chwili: chwili słabości, niewiary lub przesadnego entuzjazmu. Wybierze odpowiednią strategię. Zaatakuje znienacka lub na odwrót, z daleka będzie dawała znaki paraliżując grozą. Wydawać by się mogło, że śmierć zawsze bierze co swoje, prośbą, groźbą lub pokusą, lecz okazuje się później, że życie znów odradza się gdziekolwiek bądź na poczekaniu. 
  Irokezi Nadawano nam różne nazwy: Aár-o-kwoi, Irokezi, starsi gorzej wykształceni z mniejszych ośrodków. Opowiadano o nas historie, podziwiano za odwagę, szanowano za honor, a czasem ktoś zauważał: „Oni w cale nie są tacy różni od nas”. Lecz przeważnie taki głos ginął w szumie pochwał   tolerancji, deklaracji o wolności a także i równości wszystkich ludzi. Częściej za to wyśmiewano naszą religijność; od Jeziora Ontario aż po Bug, od Bogini Śmierci aż po śmierć Boga byliśmy przykładem zacofania i niezdolności do tego aby samemu dostąpić zdobyczy cywilizacji. Oczekiwano zarazem byśmy porzucili tomahawki i karabele, wampumy i szkaplerze, abyśmy wreszcie stali się lustrem cudzych cnót, mozaiką, po której można będzie stąpać do granic tego co nieosiągalne.
Z okazji 80 rocznicy Powstania Warszawskiego zamieszczam fragment mojego posłowia do książki Hanny Marczewskiej Zapiski z Powstania Warszawskiego na Bielanach .  Od Miletu po Warszawę. Refleksje nad noumenon heroizmu (Fragmenty)   Czas i miejsce akcji. Struktura historii Akcja tej pasjonującej opowieści zaczyna się na Bielanach. Czas – Powstanie Warszawskie, jeden z najbardziej heroicznych zrywów w historii Polaków. Wydaje się, iż historia Powstania jest dość dobrze rozpoznana i opisana, jednak nadal nie dość suplementów, wspomnień, dopowiedzeń, które tę wiedzę uzupełniają, czynią ją bardziej spoistą i uświadamiają specyfikę tego zrywu. Jest to ważne, ponieważ z rozmaitych powodów, Powstanie staje się ze współczesnego punktu widzenia coraz bardziej niezrozumiałe. Co więcej: dzieje się tak nie z winy samej historii, a zmian w sposobie myślenia, jakie zachodzą wraz z upływem dekad i przemarszem pokoleń. Z dzisiejszego punktu widzenia świat, i dotyczące go wydarzenia, zd...

Milczenie Tejrezjasza

  I Nigdy nie byliśmy w stanie zapamiętać tego adresu. Wystarczyło nam, że jest to gdzieś przy Piotrkowskiej. Nigdy z resztą nie staraliśmy się zapamiętać tego adresu. Wystarczyło nam natchnienie, które niosło nas do celu. Poprzez Rzekę Łez, poprzez Rzekę Ognia, poprzez Rzekę Lęku nasza nawa bez żagli, bez wioseł, bez steru płynęła przez miasto: nieco pijane, trochę śpiące, z makijażem wiecznie rozmazanym wieczorną mżawką. Szminkę starła lubieżność pospiesznie odgrywana w cieniu bram, Włosy wiecznie niedomyte zlepiają się na skroniach, tusz żłobi bruzdy na policzkach. II Z ulicy wchodzi się w podwórko, z niego w drugie, a na końcu, za kratą, furtką, za granicą światów, rozpoczyna się ogród. Za Rzeką Łez, Rzeką Ognia, Rzeką Lęku, – doliną ludzi i mroku – tam sad Persefonei. W naturalny sposób ustawialiśmy się w kółeczku. „Pij, Żydu”, „Pij, geju”, „Pij, faszysto”. Na przekór poglądom: – bleblebleblbleble – ksenofobia – bleblebleblbleble – tolerancja – bleblebleblbleble – gender...

Ścieżki Zacharego. O tomiku "Kim jest Zachary?" Joanny Wicherkiewicz.

  Dygresja zamiast wstępu Tytuł książki poetyckiej Joanny Wcherkiewicz, Kim jest Zachary? tylko z pozoru brzmi niewinnie. Pytanie o czyjąś tożsamość zadajemy w odniesieniu do innych osób po wielokroć, i po wielokroć skupiamy się na rozmaitych jego aspektach nie zwracając na co dzień uwagi na to, jakie istotnie ważkie problemy ono zawiera. Tymczasem zagadnienie tożsamości to coś, co w literaturze obecne jest od zawsze – i od zawsze poza jej granice wykracza. „ O tym jak istotne jest to zagadnienie świadczy choćby to, że występuje ono nieustannie w rozmaitym natężeniu u kolejnych myślicieli i poetów” – pisze w jednym ze swoich artykułów filozof, dr Włodzimierz Zięba. [1] Wystarczy powrócić myślą do początków, np. do Odysei Homera, gdzie widzimy głównego bohatera w jaskini cyklopa, Polifema. Gdy potwór zadaje Odyseuszowi pytanie, kim on jest, jakie jest jego imię? Ten odpowiada „Nikt”. Polifem uwierzył chytremu Grekowi i stało się to przyczyną jego porażki, ale przede wszystki...

O przyjmowaniu aksjomatów

  Scena 1, Portiernia   Pierwszy Dzień dobry   Portier Panowie umówieni?   Drugi Właściwie to…   Pierwszy Tak. Umówieni   Portier Tak? A przez kogo?   Drugi My z aksjomatu   Portier Skąd?   Pierwszy Jesteśmy umówieni z aksjomatu   Portier Pierwsze słyszę…   Drugi Nie słyszał pan? Naprawdę?   Portier Aksjomat… aksjomat… A co to…?   Pierwszy Może i pan nie słyszał, ale nie znaczy to, że nie istnieje. Pański szef powinien wiedzieć, a szef pańskiego szefa już z pewnością słyszał o aksjomatach. Proszę pana, my nie mamy czasu. Gdzieś się wpisać?   Portier Tu, w książce. Jakiś dokument, dowód?   Pierwszy No coś pan? Jaki dowód? Mówiłem, że my z aksjomatu.   Portier No, ale…   Drugi Nie mamy czasu.   Pierwszy (wpisując się) W rubryczce „numer dowodu” wpiszemy „aksjomat” i powinno w zupełności wystarczyć....