O przyjmowaniu aksjomatów
Scena 1,
Portiernia
Pierwszy
Dzień dobry
Portier
Panowie
umówieni?
Drugi
Właściwie to…
Pierwszy
Tak. Umówieni
Portier
Tak? A przez
kogo?
Drugi
My z aksjomatu
Portier
Skąd?
Pierwszy
Jesteśmy
umówieni z aksjomatu
Portier
Pierwsze słyszę…
Drugi
Nie słyszał pan?
Naprawdę?
Portier
Aksjomat…
aksjomat… A co to…?
Pierwszy
Może i pan nie
słyszał, ale nie znaczy to, że nie istnieje. Pański szef powinien wiedzieć, a
szef pańskiego szefa już z pewnością słyszał o aksjomatach. Proszę pana, my nie
mamy czasu. Gdzieś się wpisać?
Portier
Tu, w książce.
Jakiś dokument, dowód?
Pierwszy
No coś pan? Jaki
dowód? Mówiłem, że my z aksjomatu.
Portier
No, ale…
Drugi
Nie mamy czasu.
Pierwszy
(wpisując się)
W rubryczce
„numer dowodu” wpiszemy „aksjomat” i powinno w zupełności wystarczyć.
Scena 2,
Sekretariat
Sekretarka
Panowie
umówieni?
Drugi
My z aksjomatu
Sekretarka
Skąd?
Pierwszy
Proszę
powiedzieć szefowi, że przyszliśmy
Sekretarka
Ale ja nie mam
zapisanego żadnego aksjomatu…
Pierwszy
Proszę
powiedzieć szefowi. On będzie wiedział.
Sekretarka
Chwileczkę
(Otwiera drzwi do gabinetu i wchodzi. Po chwili słychać stamtąd szepty i głos)
Głos zza drzwi
Aksjomatu?
Jakiego aksjomatu? (znowu szepty)
Pierwszy
Przepraszam,
możemy?
W drzwiach
ukazuje się sekretarka
Sekretarka
Nie wiem, czy
szef was przyjmie…
Pierwszy
Halo, proszę
pana. Możemy wejść, czy będziemy tu stali i snuli jałowe dyskusje?
Głos zza drzwi
A to niby
dlaczego?
Pierwszy
Przecież czasami
trzeba przyjąć jakieś aksjomaty.
Glos zza drzwi
Dobra, niech ich
pani wpuści.
Rafał
Zięba
Urocze xD
OdpowiedzUsuń