Wyrodne matki

 

Lecz ty masz czoło kobiety wszetecznej, nie znasz już wstydu.
(Jr 3:3)

O dziwo
jako pierwszy odezwał się markiz de Sade:
„Zgilotynowaliście ojca-króla po to
aby zastąpić go matką-ojczyzną” – grzmiał
na poły oskarżycielsko, na poły drwiąco.

O dziwo
nikt nie zwrócił uwagi na jego słowa.
Niczyje uszy nie spąsowiały, niczyje brwi nie zmarszczyły,
nikt nie dostał palpitacji ani erekcji.

Z resztą
niedługo po tym matka-ojczyzna
przyprowadziła ojczyma-cesarza,
a w wielu krajach zaczęło dziać się podobnie.
Matki zaczęły sprowadzać coraz to nowych panów
(z czasem także i panie)
„Jak się wam podoba wasz nowy tata?
wasz nowy wujek?” – pytały dzieci,
które cieszyły się, że będą decydować
kto pójdzie z mamą do łóżka.

Lecz jednak
po czasie coraz bardziej nudziły się
tym wszystkim. Zamiast dorastać
– niesamodzielne i bezradne –
trwają pod coraz baczniejszą uwagą
swoich opiekunów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PAN CYSORZ I JEGO DUSZA

* * *

Ścieżki Zacharego. O tomiku "Kim jest Zachary?" Joanny Wicherkiewicz.