POCZĄTEK NOWEJ EPOKI


Uczeni dziś twierdzą,
że to nie były narody
we współczesnym rozumieniu.
Raczej grupy złączone wspólnym interesem,
rzadziej językiem.
Od Bałtyku po Peloponez,
od Anatolii po Luzytanię
przemierzały Wschodnie i Zachodnie Cesarstwo.
Zwabieni wizją pokoju i dostatku
tłumnie przekraczali granice
państw, praw i obyczajów.
Bizancjum jakoś się oparło
lecz jego zachodnia siostra
nie wytrzymała ciężaru swojej gościnności.
Kiedy po długotrwałym oblężeniu
cesarz Arkadiusz otworzył bramy Rzymu
barbarzyńcy ujrzeli, jak hordy mieszkańców
polują na siebie po ulicach Wiecznego Miasta
by wzajemnie się pożerać.
Ironia losu: ich wódz, Alaryk,
oblegał je dla zdobycia żywności.
To wszystko nie przydarzyło się
ani przez parę lat, ani parę dekad.
Dwieście lat bez mała
przychodzili, wracali,
osiedlali się tu i tam.
Swoje prawa wynosili ponad miejscowe,
Lex Romana pozostawiając bezradnym tubylcom.
Zakładali państwa
pobłażliwie niedostrzegane
przez imperatorów i basileosów.
To wszystko działo się dawno ‑
półtora tysiąca lat temu.
Znowu modny na europejskich uniwersytetach
Karol Marks powiadał,
że historia nigdy się nie powtarza.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PAN CYSORZ I JEGO DUSZA

* * *

Ścieżki Zacharego. O tomiku "Kim jest Zachary?" Joanny Wicherkiewicz.