* * *
I
O czym może milczeć kruk,
który nazywa się Ezra?
O czym może milczeć kruk,
który nazywa się Ezra?
O lichwie i jej niszczącym dziele;
ale przecież i o
kondotierach-mecenasach sztuki w epoce Renesansu;
o dawnych bogach i chińskich mędrcach
z czasów, kiedy świat był lepszy.
ale przecież i o
kondotierach-mecenasach sztuki w epoce Renesansu;
o dawnych bogach i chińskich mędrcach
z czasów, kiedy świat był lepszy.
Lecz i w tym milczeniu o lepszym świecie
słychać odgłos upadku:
wpierw idei,
później ludzi
aż do zupełnego złuszczenia się czasu
(pękające tynki, rdzewiejące balustrady,
nocą ławki pełne pijanych i agresywnych;
próchno sypie się z trzeszczących schodów).
słychać odgłos upadku:
wpierw idei,
później ludzi
aż do zupełnego złuszczenia się czasu
(pękające tynki, rdzewiejące balustrady,
nocą ławki pełne pijanych i agresywnych;
próchno sypie się z trzeszczących schodów).
Nie huk – lecz skamlenie.
Słuchać jak echo zawodzi ponury rytm:
gdzie usura… gdzie usura…
Słuchać jak echo zawodzi ponury rytm:
gdzie usura… gdzie usura…
A jednak – on wciąż o tym samym.
II
Siadam na przyzbie i patrzę
Ezra patrzy na mnie
(jest nieufny – nigdy nie przyleci blisko)
i milczy. Milczy mi prosto w oczy.
Siadam na przyzbie i patrzę
Ezra patrzy na mnie
(jest nieufny – nigdy nie przyleci blisko)
i milczy. Milczy mi prosto w oczy.
Milcz wreszcie
– mruczę pod nosem, ale tak, żeby słyszał –
Milcz komu innemu!
To nie ja tak wszystko urządziłem.
– mruczę pod nosem, ale tak, żeby słyszał –
Milcz komu innemu!
To nie ja tak wszystko urządziłem.
Nie ja.
Komentarze
Prześlij komentarz