ANTHESTERIA


 I
Precz Kerhynios!
Zagreus odrodzi się po kolejnej męczeńskiej śmierci,
nawet tam, dokąd strzały Fojbosa już nie dolatują
(powiadają, że w gniewie powystrzelał wszystkie Muzy).

Już Velasques miał wykrzyknąć:
„Piękno umarło. Niech żyje wszystko inne!”[1]
A Dionizos trafił do piekła w średniowieczu,
lecz cały czas pozostaje groźny.
Dlatego potrzebny jest nieustanny nadzór
i czujny dyskurs władzy.

Pallas wypuściła sowę z ręki.
Nocny, drapieżny ptak buszował po ulicach
poszukując bezbronnej ofiary.
Dlatego tylu głupców pośród silnych,
podczas gdy Nikt nie może być ani silny ani słaby:
Odyseusz nie był silniejszy niż Polifem
ale nie okazał się być słabszy.[2]

Co to za zwyczaj, żeby zasypiać przy stole,
przy którym od czterech godzin
pije się tylko piwo!
Alkibiades zepsuł Agatonowi imprezę
(na której zjawił się chyba nieproszony)
ale — choć przynieśli go pijanego jak belę —
mógł jeszcze uchlać wszystkich nie mieszanym winem
i zrobić Sokratesowi scenę zazdrości.[3]

Graves pisze, że Dionizos piwa
był starszy od Dionizosa wina.
Uważam, że wódką też można
składać ofiary.
Auoi Bakcai! alla Bakcoz!
Choć męska Menada to coś gorszego
niż męska dziwka.

II
Język jest tradycją
sposobem odczuwania rzeczywistości
a nie arbitralnym wykazem symboli.[4]

Ani tym bardziej siatką znaków topograficznych.
Kiedy jednak mówiący i słuchający […]
pochodzą z różnych epok,
porozumienie staje się […] problematyczne
i wymaga techniki szczególnej […],
która odtworzyłaby całe to podglebie domniemań,
przemilczanych już to
            jako zbyt oczywiste,
już to
            z nieświadomości, że się pomija,
nawet jeśli silnie oddziałują.
[…] To sposób rozmowy i przyjaźni ze zmarłymi.[5]

Ja wolę rysować mapy niż martwić się
dokąd mnie zaprowadzą:
błądzenie to wszak źródło wszelkiej odnowy.[6]

III
Wszystko u mnie wiąże się z przeszłością, którą gwałcę.
Przekręcam cytaty, przeinaczam fakty
(Polla yeudontai aoidoi[7]).
Wszystko po to, by zrozumieć.
Choćby to, że rozumienie okazuje się wrogiem wiedzy,
Że wystarczy […] zerwać i spożyć owoc z drzewa poznania dobra i zła,
Ażeby stracić dostęp do innych cudownych drzew.[8]
Z premedytacją odwracam się od ogrodu Edenu.
Pozostaję sam w mej królewskiej samotności.[9]

Polla yeudontai aoidoi
A ja wciąż jestem oblegany przez mitologię,
dlatego, że większa część literatury
to przypisy do Homera i Ajschylosa.
Ou jobeitai de touto oz agapa monoz genesqai.[10]
Może to uchodzić za szaleństwo, albo wręcz brak pomyślunku.
Moi najlepsi przyjaciele to duchy Diogenesa i Antystenesa
— choć nie obawiałbym się rozkoszy, gdyby znów mi była dana.[11]
Wszystko to przypomina nekromanckie zabiegi,
Intelektualna nekrofilię.
Może mają rację ci,
co spoglądają z odrazą na te praktyki.

Precz Kerhynios! Anthesteria skończone…


[1] Zob. J. O. y Gasset, Velasques i Goya, przeł. R. Kalicki, Czytelnik, Warszawa 1993, s. 34-35.
[2] Zob. Odyseja, Pieśń IX; Parandowski, s. …, Siemieński, w. 385 i przypis.
Postać Nikogo jest na co dzień niezauważalna (i tak chyba ma być) a jednocześnie jest ugruntowana zarówno w tzw. kulturze wysokiej, jak i ludowej. Pojawia się także w literaturze współczesnej, np. u Stachury Człowiek-Nikt. Stachura był bodajże jedynym w Polsce pisarzem, który do postaci Nikogo podszedł w poważny i konsekwentny sposób. Niestety potoczna lektura tego autora, dopatrująca się jedynie w jego dziełach egzaltacji rozmodlonej nie wiadomo nad czym (a co stało się w Polsce synonimem poetyckości), uniemożliwiła autonomiczny rozwój tego tematu.
[3] Zob. Platon, Uczta, XXX-XXXVII.
[4] Prolog [w:] J. L. Borges, Złoto tygrysów, przeł. D. i A. Elbanowscy, Prószyński i s-ka, Warszawa 2001., s. 6.
[5] J. O. y Gasset, Velasques i Goya, przeł. R. Kalicki, Czytelnik, Warszawa 1993, s. 59.
[6] Por. E. Pound, Pieśń XXI.
[7] Gr. Wiele kłamią poeci, zob. Arystoteles, Metafizyka, I,2,983a.
[8] Lew Szestow, Potestas clavium, przeł. J. Chmielewski, Antyk, Kęty 2005, s. 101.
[9] Por. Byron, Proroctwo Dantego, rozdz. I (To feel me in the solitude of kings/ Widhout the power that makes them bear a crown).
[10] Plotyn, Enneady, 1.6.6 — „Nie boi się tego ten, kto lubi pozostawać sam”
[11] Zob. Diogenes Laertios, Żywoty i poglądy sławnych filozofów [do uzupełnienia] „mawiał [Antystenes] stale: »niechbym raczej zmysły postradał, niż miał odczuwać rozkosz«”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ścieżki Zacharego. O tomiku "Kim jest Zachary?" Joanny Wicherkiewicz.

Wieniedikt Jerofiejew – pijak, pisarz, misjonarz

PAN SPOZA I RASIZM